Konieczna? Potrzebna? Może to szaleństwo, a może służy biznesowi?

Jeszcze nie tak dawno postrzegałam improwizację za oznakę braku kompetencji lub kiepskich zdolności organizacyjnych. Jednak z czasem zmieniałam swoje myślenie w tym temacie, a raczej rozumienie podstaw, stojących za tą umiejętnością i jej zastosowaniem w życiu oraz organizacji.

Niezależnie czy wynika to z natury problemu, z którym się mierzymy, specyfiki grupy, z którą pracujemy czy czynników zewnętrznych – czasami najlepsze, co możemy zrobić to właśnie improwizować.

W tej perspektywie umiejętności improwizacyjne stają się naszym zasobem, kompetencją, za którą stoi – i to ważne, aby wyraźnie podkreślić – nasze doświadczenie i wiedza. Możemy improwizować, ponieważ trochę nieświadomie się do tego przygotowywaliśmy latami.

Trudno uwierzyć?

To jak z ryzykiem. Projekty pozbawione ryzyka zazwyczaj nic nie przynoszą biznesowi. A te, które są z nim powiązane, nieodłączenie wiążą się zarówno z szansą na rozwój lub zysk, jak i nielubianą przez nas niepewnością.

Jak zatem improwizacja może pomóc biznesowi?
Jak może wesprzeć rozwój innowacji w firmie?

Tego dowiesz się już z mojego podcastu. Zapraszam Cię do wysłuchania nowego odcinka.